Kiedy gromadzimy zaawansowaną wiedzę o duchowości prawdziwej, opartej na doświadczeniu, stopniowo dojrzewamy do zaakceptowania pewnych trudnych prawd. Jedną z nich jest fakt, iż nie istnieje nic "slusznego", ani "nieslusznego", że nie ma ani "obiektywnego zla", ani "obiektywnego dobra".
Rdzeniem naszego istnienia jest zindywidualizowana porcja świadomości sprawczej(w angielskiej terminologii Autora: sentience)samegoBoga - czyli Najwyższego Stworzyciela, noszącego r?wnież imiona takie, jak "Wszystko, Co Jest", "Początek" i "Absolut". Gl?wnym powodem naszego istnienia jest potrzeba eksploracji, aktualizacji, urzeczywistniania, odczuwania i doświadczania tego wszystkiego, co razem wzięte jest Bogiem. Dlatego musimy odgrywac r?żne role: świętego, okrutnego zbrodniarza oraz innych os?b ze szerokiego spektrum pomiędzy tymi dwoma typami.
Czy wynika z tego, że samo pojęcie moralności jest nonsensem? Że nie istnieją ani reguly prawidlowych wybor?w i wlaściwych zachowań, ani boskie przykazania chroniące ludzkośc przed osunięciem się w cynizm i totalną anarchię? Czyż nie jest tak, że wszystko sprowadza się do indywidualnego rozwoju oraz konsekwentnego postępowania w oparciu o czystą, bezinteresowną milośc - co jest ostatecznym rozwiązaniem wszystkich dylemat?w etycznych?
Tak i nie. Nasze zadanie doświadczania poszczeg?lnych sektor?w Wszystkiego, Co Istnieje, Boga-Stworzenia, rządzi się jedną istotną regulą. Jest to Pierwsza Dyrektywa Efektywności.